Szkoła Podstawowa nr 84
we Wrocławiu
im. Ruchu Obrońców Pokoju
Menu

Archiwum

Szkoła w mieście - Galowice

Dnia 29 maja w ramach projektu „Szkoła w Mieście” nasza klasa wraz z kl. 5a pojechała do Galowic. Wcześniej były tu już klasy szóste – 8 maja i czwarte – 12 maja.

Na miejsce zawiózł nas specjalnie podstawiony pod szkołę autokar. W Galowicach powitała nas miła pani przewodnik, która przedstawiła plan działania przewidziany dla naszej grupy.
Najpierw obejrzeliśmy różne gatunki roślin leczniczych. Mieliśmy okazję dotknąć i powąchać roślinę, która wydzielała zapach coca coli...Dowiedzieliśmy się też, że istnieje kilkaset odmian mięty – nawet o zapachu jagód. Zerwaliśmy z klombów po kilka listków: mięty, estragonu, rumianku, szałwii, kocimiętki itp.
Potem wzięliśmy udział w warsztatach, efektem których były pachnące saszetki ziołowe. Mogliśmy zabrać je ze sobą i podarować komuś bliskiemu.
Po chwili wytchnienia weszliśmy do budynku, w którym mieścił się kiedyś spichlerz, a obecnie znajduje się Muzeum Powozów. W pomieszczeniach zgromadzone są różne eksponaty związane z dawnym podróżowaniem. Była więc i doktórka, którą lekarz docierał do swoich pacjentów, i powóz strażacki z wyposażeniem do gaszenia pożarów oraz eleganckie karety. Pani przewodnik pokazała nam ogromny, słomiany but, z którego korzystali słudzy, by w czasie postojów ugrzać sobie zziębnięte stopy. But taki miał uniwersalny rozmiar i był na wyposażeniu niektórych powozów. Mogliśmy też wsiąść do jednego z bryczek i spróbować przenieść się myślami do tamtych czasów.
Po części edukacyjnej przyszedł czas na posiłek. Piekliśmy kiełbaski, chleb i pianki. Było przy tym dużo śmiechu, bo niektórzy musieli jeść zwęglone kiełbaski… W Galowicach mieliśmy do dyspozycji boisko, pograliśmy więc w piłkę nożną i badmintona. Około godziny 12.00 pojechaliśmy autokarem do pobliskiego Topacza. Tam oglądaliśmy też pojazdy, ale nie te, do których zaprzęgano żywe konie. W tych liczyła się siła i moc koni mechanicznych. Z zainteresowaniem przyglądaliśmy się starym motorom, pierwszym polskim syrenkom, pięknym mercedesom itd. Byliśmy pod wrażeniem czerwonego ferrari.
Na zakończenie naszej wycieczki pohasaliśmy trochę po trawiastym dziedzińcu przed zamkiem i pełni wrażeń wróciliśmy ok. godz. 14.30 do szkoły. Chcemy więcej takich wyjazdów!!!
Uczniowie kl. V b

29 maja 2015 | Powrót do spisu wiadomości

Drukuj